Tydzień szybko zleciał, u mnie przeważnie sobota jest tym dniem na porządki- oczywiście te większe mycie okien, zmiana firanek,zasłonek, pościeli i porządnego wycierania kurzy z każdego zakamarka
Dziś w sumie nie będzie o kosmetykach będzie o produkcie który mnie ma maxa zaskoczył. O produkcie który gości u mnie od miesiąca i to nie ja go testowałam :)
Podczas codziennego odbioru poczty w moje łapki trafiła paczuszka czytam dane nadawcy i myśle sobie pewnie się pomylili przeciesz ja dopiero co dostałam paczkę i już nawet recenzje są. No ale otwieram a moim oczom ukazuje się buteleczka z różowym płynem, w środku liścik
Mam dla Was recenzję 2 produktów.Kosmetyki pochodzą ze współpracy z Ambasadą Piękna
Niestety na paczkę czekałam bardzo długo i to nie z winy Ambasady piękna a z winy kuriera. Do Ambasady piękna zgłosiłam się zaraz po tym jak ogłosili że szukają blogerek- czyli jakoś w styczniu. Na większości znanych mi blogów widziałam już i produkty i opinie a u mnie cisza paczki brak.
Pewnie macie mnie już dość ;) Dopiero co zdążyłyście poczytać o nawilżającym kremie pod oczy a już mam dla Was kolejną porcję kosmetyków ;) Póki co wszystkie testy zakończyłam i teraz tylko recenzje się będą pojawiać no może nie tylko ;)
Tak jak obiecałam dziś recenzja kremu w okolice oczu :)
Krem dostałam w paczuszce od firmy Lambre
Pewnie każda z Was jakieś problemy w okolicach oczu miała- czy to sińce, czy wory, ja większych problemów nie mam, ale jest to jedyna strefa która jest na mojej buźce najbardziej przesuszona. Przed tym kremem miałam jeszcze 2 inne które miały nawilżać, dawać ukojenie itp. ale to były tylko ładne obietnice
Z recenzją tych dwóch kosmetyków wstrzymałam się bardzo długo- pragnę przeprosić i Was i firmę Lambre
Chciałam Wam pokazać makijaż przy użyciu właśnie tych kosmetyków ale stan mojej cery na to nie pozwala :( A wiec postaram się opowiedzieć jak najlepiej co o nich sądzę, jak się spisują. :)
Rozdanie zakończyło się wczoraj, i żeby zbytnio nie przedłużać
Głosy zliczone(mało było zgłoszeń) wszystko sprawdzone, maszyna losująca już wylosowała jedną z Was
Ale zanim dojdę to tego która z Was miała szczęście, to chcę Was poinformować iż print screen jest zrobiony wiec spokojnie będę wiedziała kto ucieka z bloga i wraca tylko na rozdanie- w przyszłości nie będzie taka osoba brana pod uwagę w rozdaniu. To ma być zabawa a nie pazerność na darmowe kosmetyki. Tyle w temacie
Choć pomarańcze kojarzą mi się zdecydowanie z zimą ale ze względu na to że w paczce od JM SPA & WELLNES dostałam miedzy innymi sól o zapachu pomarańczy a także mydełko arganowe oraz mufinę z masłem shea
Czy u Was za oknem też jest taka śliczna pogoda? ponad 20 stopni :D
Udało mi się załapać na akcję Synesis organizowaną na fb i zgarnełam vocher na 50 zł do wykorzystania w sklepie internetowym bądź w butiku w Warszawie. Chyba nie była bym sobą jak bym nie skorzystała
Niestety mam ograniczony dostęp do komputera- jedynie w pracy. Część z Was wie że byłam wtrakcie przeprowadzki,póki co jakiś czas będę mieszkać u rodziców. Związku z tym chcę Wam przedstawić lokatora mojego pokoju :)